sobota, 28 września 2013

Rozdział 15


*Oczmami Niall'a*

Ciekawe jak Meg poszła rozmowa z Cody'im. Chłopaki chcą się ode mnie dowiedzieć o co chodzi z jej Tweet'em, ale nic im nie mówię. Ten sam problem ma Al i Kate. Strasznie się cieszę, że już za 3 dni ich zobaczę.


*Oczami Cody'iego*

Jestem chyba najszczęśliwszym chłopakiem na ziemii. Mam przy sobie kogoś takiego jak Meg. Wiem, że źle kiedyś zrobiłem, ale cieszę się, że mi wybaczyła. Skończyliśmy pakowanie moich rzeczy i leżeliśmy wtulenii w siebie na moim łóżku.
M: O czym tak myślisz?
C: O nas. Nie wierzę, że spotkało mnie takie szczęście.
M: To uwierz, bo ja Cię strasznie kocham.
C: Wiem to. A teraz chodź idziemy na kolecję.
M: Okej. A potem jedziemy do mnie?
C: Tak.

Zszedłem razem z moją dziewczyną (jak to pięknie brzmi) do jadalni. Siedziała już tam moja mama z tatą. Postanowiłem odrazu powiedzieć, że jesteśmy razem.
C: Ekhem... Mamo, tato jestem z Meg.
B: Naprawdę?
C: Tak. I jest jeszcze jedna sprawa. Jutro lecę do Londynu, żeby zostawić rzeczy, a potem razem z Meg do Hiszpanii, bo tam są jej przyjaciele i siostra.
An: Dobrze. Skoro tego chcesz. Tylko pamiętaj jak będziesz na miejscu masz od razu zadzwonić.
C: Dobrze mamo.

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po skończonej kolacji poszedłem na górę po walizki, a Meg zaczęłam rozmawiać z moimi rodzicami.

*Oczami Liam'a*

Jeszcze dwa dni i ją zobaczę. Nikt z nas nie wie co się z nią dzieje. Przez ten czas wogóle nie wychodziłem z domu. Wszyscy chodzili do szkoły, na zakupy, a nawet do klubu, ale ja nie chciałem. Wolałbym, żeby ona była w domu. Mógłbym ją widzieć, a tak zostają mi tylko jej zdjęcia.

*Oczami Meg*


Cieszę się, że jego rodzice ponownie mnie zaakceptowali. Moi rodzice zrobią pewnie to samo. Ale co z resztą? Nie, nie przejmuj się tym. Ich problem co o Tobie mówią. Kiedy mój chłopak zszedł do salonu z walizkami jego tata postanowił podwieźć nas do mojego domu. Ubraliśmy nasze buty i wyszliśmy. Walizki schowaliśmy do bagażnika. Po pięciu minutach byliśmy już na podjeździe obok mojego domu. Wyciągliśmy walizki z bagażnika i pożegnaliśmy się z jego tatą. Obiecał nam, że jutro nas zawiezie na lotnisko. Byłam mu bardzo wdzięczna, przynajmniej nie musieliśmy płacić za taksówkę.
Z mojej torebki wyciągłam klucze i otworzyłam drzwi. Wnieśliśmy walizki do środka i poszliśmy coś zjeść. Zrobiłam nam naleśniki z czekoladą. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki, żeby się umyły i wysuszyły do rana. Poszliśmy razem do mojego pokoju. Postanowiłam iść się pierwsza odświeżyć, a Cody w tym czasie miał wybrać dla nas film. Wzięłam szybki prysznic, w swoje ciało wtarłam truskawkowy balsam i ubrałam na siebie bieliznę i za dużą koszulkę od mojego chłopaka. Kiedy wyszłam moje miejsce zajął Cody. Jak zauważyłam wybrał "The Ring". Włączyłam laptopa i zalogowałam się na tt i  facebook'a. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Odblokowałam telefon i przeczytałam. Już po kiku sekundach usłyszałam
result-thumb
- †AHAHAHA Fuck You† - naahaaajuu.pinger.pl
Ubranie Meg
dźwięk przychodzącego połączenia.
A: No hej. Jak tam w Australii?
M: Hej. A dobrze.
A: Nie mów, że się z nim pogodziłaś!
M: A co nie mogłam. Moje życie więc się nie wpieprzaj.
K: Meg wiesz, że nie o to chodzi Alex. Po prostu martwimy się, żeby nie zranił Cię ponownie.
M: Tak... A Liam'owi miałam od razu wybaczyć. Cody przynajmniej mnie szybko przeprosił, a ten drugi miał mie daleko gdzieś.
A: Tylko nie mów, że nie ostrzegałyśmy.
M: Spoko. A gdzie tamta czwórka debili?
K: Stoją za drzwiami i czekają aż pozwolimy im wejść.
M: Niech wejdą. Chętnie z nimi pogadam.

Alex wpuściła 4/5 One Direction. Rozmawiałam już z nimi 15 minut kiedy z łazienki wyszedł mój chłopak w samych bokserkach i koszulce. Na ten widok od razu przegryzłam wargę.
K: Hahha a tobie co?
M: Jak byś miała takie widoki jak ja, to byś tak samo reagowała.
Li: Niby jakie?!
M: Zaraz się dowiesz. Cody chodź poznasz moich przyjaciół.
C: Cześć chłopaki, Alex, Kate.
W: Hej.
H: Od kiedy jesteście razem?
M: Od jakichś 6 godzin. Byliśmy razem pół roku temu, ale musiałam wracać do Anglii i zerwaliśmy.
Z: A teraz nie boisz się, że znowu zerwiecie jak będziesz wyjeżdżać.
M: Nie.
Lo: Mam nadzieję, że będziecie dzisiaj grzeczni.

M: Louis zamknij się! Policzymy się za dwa dni.
Lo: Już się boję.
K: I powinieneś.
M: Dobra my kończymy, bo musimy rano wstać. Do zobaczenia wkrótce.

Rozłączyłam się i od razu wybuchłam śmiechem. Ciekawe czy Kate powie Louis'owi do czego jestem zdolna. Postanowiłam to jej napisać:result-thumb  Wyłączyłam laptop i zajęłam się oglądaniem filmu. Nawet nie wiedziałam kiedy odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
_____
Nikt nie dodał komentarza pod wcześniejszą notką ;c Ale to nic ;3 Zabrałam laptopa taty i postanowiłam dodać kolejny ;3 Może dzisiaj wieczorem coś się ukarze, ale to już zależy od was. Do następnego ;**

1 komentarz:

  1. Trochę pocierpi jeszcze, ale taki mam pomysł. Powiem jedno za niedługo pomiędzy nimi się coś wydarzy, ale chyba zabijesz mnie za to co po tym zrobię... ;c

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3