poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 24

Wreszcie wypadło, że będzie to Moments. Kocham tą piosenkę, tekst jest strasznie głęboki. Sprawdziłam czy pamiętam tekst. Umiałam go doskonale. Ciekawe czy dzisiaj chociaż pojawią się dziewczyny. Pewnie nie, bo nic im nie mówiłam.

*Oczami Kate*

Siedzieliśmy w salonie oglądając film i zajadając się popcornem. Meg nie ma od kilku godzin. Pewnie teraz jedzie na casting. Może by tak pojechać tam i ją powspierać.
K: Dobra koniec oglądania. Macie 5 minut i jedziemy.
H: Ale gdzie?
K: Musimy komuś kibicować. Wczoraj zawiodłam z dziewczynami więc dzisiaj wszyscy będziemy razem.
Li: Ale o kogo chodzi?
A: Liam serio jesteś takim idiotą. Kogo wczoraj nie było i teraz nie ma?
Li: Meg.
A: Dokładnie. Więc ruszać swoje tyłki i jedziemy.
K: Idę jeszcze po Dan i Cody'iego. Oni też pewnie chcą być przy niej.
Po 10 minutach już wszyscy siedzieliśmy w van'ie. Powiedziałam Louis'owi gdzie ma jechać i ruszyliśmy. Mam nadzieję, że Meg nie będzie zła, że zabrałam chłopaków. W ciągu 20 minut byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, a ja się dowiedziałam gdzie wszystko się odbywa. Weszliśmy do środka i zajęliśmy wolne miejsca z tyłu. Trafiliśmy idealnie, bo po chwili na scenę wyszła Megan.

*Oczami Meg*

Stałam za sceną i się strasznie denerwowałam. Osoby, które śpiewały przede mną miały wielki talent. Nie mam nawet szans w porównaniu z nimi. Nie chcę się ośmieszyć.
Wreszcie zostałam wywołana. Wyszłam niepewnie. Przedstawiłam się, odpowiedziałam na pytania jurorów. Rozglądałam się trochę po sali, aż mój wzrok padł na 9 osób z tyłu. Okazało się, że to chłopaki, Kat, Alex, Cody i Dan. Jednak przyszli. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam śpiewać. Wreszcie skończyłam i czekałam na werdykt. Ugh. Jakie to denerwujące. Jurorzy zaczęli coś tam gadać, że mam talent i takie tam. Ale wreszcie okazało się, że przeszłam! Tak! Znowu!
Po chwili zjawili się przy mnie wszyscy przyjaciele. Zaczęli gratulować i w ogóle. Wreszcie zrobiliśmy grupowego miśka jak teletubisie. Taaak ja i moje porównania. Usłyszałam jak ktoś bije brawo. Odwróciłam się i zobaczyłam Jake'a. Czy ten człowiek nie może dać sobie spokoju. W dodatku był z tą dziwką, którą ostatnio całował.
J: Brawo. Brawo. Brawo. Nie wiedziałem, że masz taki talent.
M: I nie musisz wiedzieć. A tak w ogóle to co tutaj robisz?
J: Nie mogłem przyjść zobaczyć jak moja była się ośmiesza.
M: Jak widać nie ośmieszyłam się. A ty powinieneś z tym plastikiem spadać.
J: Po prostu jesteś kochanie zazdrosna.
M: Haha. O co niby?
J: Doskonale wiem, że chciałabyś być nadal ze mną.
M: Z największym dupkiem na świecie? Nie dzięki.
J: I tak wiem swoje.
M: Przecież ty nic nie wiesz. Więc jak możesz tak mówić. Mam do Ciebie małą prośbę.
J: Tak kochanie?
M: Mógłbyś się stąd ulotnić. Niestety zatruwasz z swoją plastikową dziewczyną powietrze.
J: Skoro tego chcesz. Ale nie martw się. Jutro znowu mnie zobaczysz więc nie będziesz musiała tęsknić.
M: Mam nadzieję, że jak najpóźniej.
Jake wyszedł. Byłam strasznie wkurzona. Nie chciałam z nikim za bardzo rozmawiać. Powiedziałam o tym i się pożegnałam. Nie miałam zamiaru jechać do domu. Postanowiłam pojechać za miasto w jedno miejsce.

*Oczami Liam'a*

Kiedy razem z dziewczynami i chłopakami wszedłem do budynku nie wiedziałem po co tu jesteśmy. Kate poprowadziła nas do jakiejś sali gdzie zajęliśmy miejsca z tyłu. Dziewczyny były czymś podekscytowane. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Ale po chwili zauważyłem, że na scenę wyszła Meg. Była trochę zdenerwowana. Cały czas rozglądała się po sali jakby kogoś szukała. Ale kiedy jej wzrok padł na nas od razu się uspokoiła.
Przedstawiła się i zaczęła śpiewać. Wow. Nie wiedziałem, że ma ona taki głos. Nigdy nie chciała śpiewać, bo twierdziła, że nie ma talentu. A teraz stoi tam na scenie i śpiewa naszą piosenkę. Pamiętam, że to była piosenka, przy której powiedziałem jej pierwszy raz co czuję, ale też kiedy leciała ona w radiu zerwałem z nią. 
Liam i Meg przed kolacją
Pamiętam dokładnie naszą pierwszą randkę. Zabrałem ją wtedy na kolację. Strasznie się denerwowałem, bo miałem właśnie wtedy powiedzieć jej co czuję. I zrobiłem to. Przez pierwsze kilka sekund nic nie mówiła. Ale później się uśmiechnęła i powiedziała, że też jej się podobam. Po tym wydarzeniu zostaliśmy parą. Byliśmy razem ponad rok, ale ja oczywiście byłem idiotą i ją zostawiłem. Teraz wiem, że muszę ją odzyskać. Nie wytrzymam dnia dłużej bez niej.
___
I jak? Wiem, że mnie zabijecie za to co mam zamiar zrobić. W najbliższym czasie będzie wszystko dobrze pomiędzy głównymi bohaterami ;3 Do następnego ;**
3 komentarze = nowy rozdział

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ <3

sobota, 19 października 2013

Rozdział 23

Wreszcie wywołali mój numer. Wyszłam na scenę, przedstawiłam się i zaczęłam śpiewać. Na początku trochę niepewnie, ale później zapomniałam gdzie jestem i zrobiłam to jak najlepiej potrafię.
Jest dostałam się! Szkoda, że nikogo nie było ze mną. Mówi się trudno.
Zeszłam ze sceny i poszłam po swoje rzeczy. Dowiedziałam się, że wszystko zaczyna się od jutra oraz, że dzisiaj było ostatnie wstępne przesłuchanie. Jednak boję się tych jutrzejszych castingów przy jurorach. Najgorzej będzie jak nie przejdę. Ale nawet bez tego mogłabym się szybko wypromować. Jednak ja wolę zapracować na to niż dostać pomoc od rodziców.
Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę samochodu. Odpaliłam go i już jechałam do domu. Po 40 minutach byłam na miejscu. Samochodem wjechałam do mojego garażu, zamknęłam go i poszłam do domu. Otworzyłam drzwi, zdjęłam buty i kurtkę i ruszyłam do salonu. Oczywiście wszyscy w najlepsze oglądają sobie film. Wkurzyłam się, bo ani moja siostra, ani przyjaciółki nie pamiętały wcale o mnie. Nie chciałam się na nikogo patrzeć, więc poszłam do siebie. Ale jak to ja oczywiści musiałam trzasnąć drzwiami. Zamknęłam je szybko na klucz i poszłam do drugiej części. Nie chciałam już śpiewać. Postanowiłam coś namalować. I tak właśnie zrobiłam,

*Oczami Kate*

Wróciłam z planu. Serial będzie bardzo ciekawy. Najlepsze jest to, że większość osób to są moi znajomi.
W domu przywitał mnie obiadek ugotowany przez Harry'ego. Zjadłam go dosyć szybko, ponieważ wszyscy chcieli oglądać już film. Nie wiem, czemu, ale wydawało mi się, że o czymś zapomniałam.
Kiedy tak oglądaliśmy usłyszałam, że ktoś trzaska drzwiami. Popatrzyłam czy wszyscy są. Byli, ale brakowało Meg. O kurde zapomniałam o przesłuchaniu.
H: Kto to był?
K: Alex zapomniałyśmy. Ona jest teraz wkurzona.
A: No to super. Teraz musimy się przygotować na tydzień milczenia.
Li: Ale o co chodzi.
K: O nic Liam. O nic.
A: Chodź sprawdzimy, co u niej.

Szybko razem z Al wyszłyśmy z salonu. Poszłyśmy na górę i próbowałyśmy się dostać do Meg. Ale ona oczywiście musiała zamknąć drzwi na klucz. Nie miałyśmy zamiaru tam siedzieć. Weszłyśmy do pokoju Alex i zaczęłyśmy rozmawiać.

A: Myślisz, że jest bardzo wkurzona?
K: Wkurzona?! Ona mogłaby w tej chwili kogoś zabić.
A: No tak. A jak myślisz Dan i Cody, chociaż byli z nią?
K: Po tym jak trzasnęła drzwiami mogę zgadywać, że nie. Ale zawsze możemy zadzwonić.
A: No to, na co czekasz. Dzwoń.

~Rozmowa z Dan~

K: Hej Dani.
D: Hej. Stało się coś?
K: No, bo my z Alex chcemy wiedzieć czy byłaś razem z Cody'im na przesłuchaniu Meg.
D: Całkiem o tym zapomniałam. A wy?
K: My niestety też.
D: Bardzo jest zdenerwowana?
K: Nie mamy pojęcia. Zamknęła się w pokoju i nie wychodzi.
D: Wiesz, co na razie ją zostawcie. Kiedy się uspokoi to zejdzie.
K: Dzięki za radę.
D: Proszę. A teraz muszę kończyć.
K: Pa. Tylko grzecznie tam.

~Koniec rozmowy~

A: I co?
K: Też nie byli. Ale teraz mamy dać jej uspokoić się.
A: No to chodź na dół. Zobaczymy czy jeszcze nie roznieśli salonu.
K: Okej.

*Oczami Meg*

Byłam strasznie zła, ale i smutna, że moi przyjaciele nie byli ze mną. Może gdybym powiedziała chłopakom to oni, chociaż by przyszli. Ale teraz się nie dowiem.
Wreszcie skończyłam obraz. Byłam strasznie głodna. Postanowiłam wyjść z pokoju i zrobić sobie kolację. Zeszłam na dół. Wszyscy nadal oglądali film. Ugh czy nikt nie usłyszał tego. Może i dobrze. Poszłam do kuchni i zabrałam się za robienie sobie kolacji. Nie miałam dzisiaj ochoty robić dla nikogo innego. Zrobiłam sobie tosty i herbatę. Kiedy jedzenie było gotowe postawiłam na tacce i poszłam na górę. Tam w spokoju wszystko zjadłam. Nie zamykałam teraz drzwi, bo nie chciałam. Z torby wyjęłam książki i zabrałam się za zadania. Po 30 minutach skończyłam. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać tt i fb. Wiele osób pisało do mnie, że mam świetny głos i takie tam. Nawet nie zauważyłam jak ktoś wszedł do pokoju.

Li: Meg możemy pogadać?
M: A mamy o czym?
Li: Tak mamy. Na początku chcę Cię przeprosić za wszystko. Zachowałem się jak dupek i to nie raz, ale ciągle. Możesz mi nie wierzyć, ale kiedy zerwaliśmy to poczułem pustkę. Jednak bałem się do Ciebie napisać i o tym powiedzieć. Później poznałem Dan jednak przy niej nie czułem tego, co przy Tobie. Byłaby, chociaż mała szansa, że mi wybaczysz?
M: Nie wiem, co mam powiedzieć. Ja czułam się podobnie. Później poznałam Jake'a oraz Cody'iego. Żadnego nie kochałam tak bardzo jak Ciebie. Jestem w stanie Ci wybaczyć, ale nie mogłabym być teraz z Tobą.
Li: Dziękuję Ci, że chociaż wybaczyłaś.
M: Proszę. Ale teraz wybacz idę spać.
Li: Dobranoc Meg.
M: Dobranoc.

Kiedy Liam wyszedł wyłączyłam laptopa i podeszłam do szafy. Zabrałam z niej piżamę i poszłam wziąć prysznic. Gotowa położyłam się do łóżka i zasnęłam.

*Oczami Liam'a*

Ona mi wybaczyła. Wybaczyła! WYBACZYŁA! Dobra muszę się ogarnąć. Wybaczyła mi, ale nie chce nic więcej niż przyjaźń. Może powinienem dać jej czas. Mam nadzieję, że kiedyś zmieni zdanie.

~RANO~

Obudziłem się z dobrym humorem. Wygrzebałem się spod kołdry i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej ubrania i poszedłem wziąć prysznic. Gotowy zszedłem na dół. Udałem się do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Zdziwiłem się bardzo, że już wszyscy siedzieli przy stole. Przeważnie to ja wstawałem pierwszy.
Li: A wy co tak wcześnie?
A: Człowieku jest już 11.
Li: Co?!
H: Stary, co ty robiłeś w nocy, że nie spałeś?
Li: Nic. Po prostu myślałem.
Lo: A o czym?
Li: Ciebie to nie musi obchodzić.
M: Dobra. Ja skończyłam, ale muszę już wychodzić.
N: Gdzie znowu idziesz?
M: Po prostu mam sprawę do załatwienia.
Z: Okej. To do zobaczenia.
M: Pa.
Meg wyszła z kuchni, a ja zabrałem się za przygotowanie sobie śniadania. Wypadło na tosty. Zjadłem i poszedłem do salonu gdzie wszyscy oglądali film.

*Oczami Meg*

Obudziłam się w dobrym humorze. Od razu wstałam i zabrałam ciuchy z szafy. W łazience wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy związałam w kłosa i nałożyłam delikatny makijaż. Zabrałam swoją torbę, do której schowałam telefon, portfel i kilka innych rzeczy. Zbiegłam do kuchni gdzie siedzieli wszyscy oprócz Liam'a. Dziwne. Przecież to on zawsze wstawał pierwszy. Jak zauważyłam Harry przygotowywał śniadanie. Wreszcie każdy dostał talerz z jajecznicą i zajął się jedzeniem. Wtedy do kuchni wszedł Liam. Jak widać był zdziwiony naszym widokiem.
Li: A wy, co tak wcześnie?
A: Człowieku jest już 11.
Li: Co?!
H: Stary, co ty robiłeś w nocy, że nie spałeś?
Li: Nic. Po prostu myślałem.
Lo: A o czym?
Li: Ciebie to nie musi obchodzić. 
M: Dobra. Ja skończyłam, ale muszę już wychodzić.
N: Gdzie znowu idziesz?
M: Po prostu mam sprawę do załatwienia.
Z: Okej. To do zobaczenia.
M: Pa.

Wyszłam z kuchni. Zabrałam moją torbę z szafki w korytarzu. Ubrałam swoje buty i wyszłam. Przed bramą czekał Jake. A ten dupek, czego znowu chce.

J: Proszę, proszę panna Smith.
M: Czego chcesz?
J: Pogadać.
M: Czy ty się słyszysz?! Wczoraj chciałeś ze mną iść, a jak się nie zgodziłam to się całowałeś z jakąś szmatą.
J: Nie gadaj tak o mojej dziewczynie.
M: Ahaha. Myślisz, że przestanę. Proszę Cię. Chyba powinieneś mnie już trochę znać. A teraz odpierdol się, bo nie mam czasu.
J: Wiem o X-Factorze.
M: No i?
J: Albo wrócisz do mnie albo powiem twoim znajomym.
M: To sobie gadaj. I tak mam im zamiar powiedzieć. A teraz idź stąd.
J: Pożałujesz.
M: Tak, tak. Już się boję - przewróciłam oczami i poszłam do garażu.
Zauważyłam jak Jake idzie do domu. Nie mogę tego człowieka. Wyjechałam samochodem z garażu i ruszyłam w stronę budynku, gdzie wczoraj było przesłuchanie. Po 30 minutowej jeździe byłam na miejscu. Zaparkowałam samochód i zabrałam swoją torbę. Zamknęłam samochód i ruszyłam w stronę drzwi. W recepcji dowiedziałam się gdzie mam się udać. Weszłam do sali. Znajdowała się tam scena. No tak. Dzisiaj występ przed jurorami. Tylko co ja zaśpiewam. Fuck. 
______
Nowy rozdział ;DD Kocham was <3 Pod poprzednim rozdziałem były 3 komentarze *_* Następny może pojawi się po południu, ale muszą pojawić się 2 komentarze pod tym ;p

czwartek, 17 października 2013

Rozdział 22

*Oczami Meg*

Chyba dobrze postąpiłam. C'nie? Nie chciałam go przy sobie trzymać skoro jest dla mnie jak brat. Ehhh nigdy nie ogarnę miłości.
A: Meg wszystko w porządku?
M: Tak. W jak najlepszym.
K: Nie jesteś zazdrosna, że Cody rozmawia z Dan?
M: O przyjaciela mam być zazdrosna.
A: Jak to o przyjaciela?!
M: Normalnie siostrzyczko. Zrozumieliśmy, że ja kocham Go, ale jak brata, a on mnie jak siostrę.
K: Czyli jesteście przyjaciółmi?
M: Tak. A teraz idziemy na odprawę!
Po piętnastu minutach wszyscy siedzieliśmy w samolocie. Siedzenia były podwójne: Kate i Niall, Cody i Dan (ciekawe czy są już razem ^^), Harry i Lou, Zayn i Liam, moja siostra i ja. Pół lotu przegadałam z moją siostrą, ale ona postanowiła się zdrzemnąć. Ja natomiast podłączyłam słuchawki do telefonu i przypominałam sobie słowa piosenki. Kiedy mieliśmy lądować byłam pewna, że umiem. Obudziłam Alex, która prychnęła niezadowolona, a ja cicho zachichotałam. Wreszcie wyszliśmy z samolotu i udaliśmy się po walizki. Po 30 minutach byliśmy w domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Od razu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Postanowiłam iść trochę pośpiewać. Zamknęłam drzwi na klucz, zabrałam swój telefon i udałam się do mojego drugiego pokoju. Zaczęłam śpiewać piosenkę na jutro. Kiedy była już per-fect. Poszłam wziąć prysznic i spać.

*Oczami Louis'a*

Nigdy nie ogarnę Meg. Najpierw jest z Jake'iem, potem z nim zrywa. Teraz była z Cody'im, ale zerwali, bo zrozumieli, że są dla siebie jak rodzeństwo. Ciekawe, kto będzie następny. W dodatku ta czwórka przyjaciół. Nie wiem, czemu, ale nie daje mi to spokoju. Z chłopakami, Alex, Meg i Kate postanowiliśmy, że się tutaj wprowadzimy. Było wiele wolnych pokoi, więc każdy miał własny. Okazało się, że w sąsiednim domu mieszka Cody i do niego wprowadza się Dan. Chyba są razem.
Cieszę się, że znowu jestem w Londynie. Jutro mam się zobaczyć z El. Strasznie się stęskniłem.

~Rano~

*Oczami Meg*

Ubranie Meg
O 6 obudził mnie budzik. Pewnie dziwicie się, co tak wcześnie, ale dzisiaj postanowiłam iść do szkoły. Muszę załatwić wszystko z ocenami. W dodatku o 14 mam przesłuchanie do X-Factora. Dziewczyny i Ed postanowili pomóc mi z chłopakami. Każdy miał kogoś odciągnąć od Internetu i wszystkiego. Perrie miała Zayn'a, Kate - Niall'a, Dan - Cody'iego, El - Louis'a, a Ed razem z Alex Harry'ego i Liam'a. No to zaczynamy dzień.
Wstałam z łóżka i zabrałam ciuchy i bieliznę. Weszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Jak zwykle wtarłam balsam, ubrałam ciuchy, wysuszyłam włosy, które zostawiłam rozpuszczone i pomalowałam się delikatnie. Kiedy wyszłam z łazienki spakowałam książki do torby i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie szybkie śniadanie, napisałam karteczkę, że wyszłam do szkoły i wrócę dopiero wieczorem. Ubrałam buty i wyszłam. Jakie było moje zdziwienie, kiedy przed bramą zobaczyłam Jake'a?!
M: Czego chcesz?
Samochód Meg
J: Nic nie chcę. Nie mogę nawet jak zwykle z Tobą iść do szkoły?
M: No jakoś nie. A teraz wybacz, bo jednak pojadę samochodem.
J: Zobaczymy w szkole jak będziesz rozmawiać.
Poszłam do garażu skąd wyjechałam samochodem. Kiedy mijałam kolejne domy widziałam Jake'a jak całuje się z jakąś dziwką. Co za dupek. A chciał ze mną iść do szkoły. Po 15 minutach byłam już na placu szkolnym. Zaparkowałam samochód, zabrałam torbę i ruszyłam w stronę szkoły. Wcześniej jeszcze zamknęłam drzwi na klucz, który po chwili znajdował się w mojej kieszeni. W szkole skierowałam się najpierw do mojej szafki gdzie zostawiłam niepotrzebne książki i poszłam do mojego wujka.
M: Cześć wujku.
R: Meg jak dawno Cię tu nie było.
M: Wybacz, ale nie było mnie w Londynie.
R: Wiem o tym. Twoja mama do mnie dzwoniła, bo ty jak zwykle zapomniałaś mi powiedzieć.
M: Po prostu w przypływie emocji to zrobiłam.
R: Wiem, za dobrze Cię znam. A teraz idź na lekcje. Po 6 godzinie zostaniesz zwolniona na przesłuchanie.
M: Dziękuję. Pa.
I wyszłam. Od razu poszłam pod salę gdzie miałam mieć pierwszą lekcję - matematykę. Nie chwaląc się uczę się całkiem nieźle. Po 5 minutach przyszła już nauczycielka. I na dzień dobry zrobiła nam kartkówkę.

*Oczami Alex*

Kiedy byłam już gotowa zeszłam do kuchni. Nie było tutaj nikogo. Na stole leżała jakaś karteczka, ale domyśliłam się, że to od Meg. No tak dzisiaj ma przesłuchanie. Nie chciałam nikogo budzić, więc zrobiłam sobie śniadanie, które szybko zjadłam. Postanowiłam jeszcze trochę poleżeć przed telewizorem. Włączyłam Go i zaczęłam oglądać jakieś bajki. W dodatku Polskie. Leciało W.I.T.C.H pamiętam jak kiedyś się jarałam tą bajką. Tak samo Winx, Odlotowe Agentki i wiele innych. Nawet nie zorientowałam się, kiedy wszyscy siedzieli w salonie. Taak i każdy patrzył raz na mnie, raz na telewizor z miną WTF. Nie moja wina, że nie znają Polskiego.
Lo: Dobra mam pytanie. Co oni w tym mówią.
A: Nie chce mi się tłumaczyć. I nie przerywaj mi nigdy więcej oglądanie moich bajek z dzieciństwa.
Z: Jak można się na takim czymś wychować.
A: Wiesz, co nie odzywaj się. To lubiłam oglądać, ale wychowałam się na innych bajkach m.in. Smerfy, Gumisie, Tabaluga i wiele innych. W dodatku powiedzcie jeszcze raz jak można takie bajki oglądać to nie wyjdziecie z Tego domu żywi.
H: I co Ciebie mamy się bać.
A: Nie... Kogoś innego.
Li: Debile chodzi o Meg. I to ja jestem głupi.
K: No może trochę jesteś.
Li: Odszczekaj to.
K: Nie - i od razu rozpoczęła się gonitwa po domu. Co za dzieci.
A: Ogarnijcie się.
Z: A Meg gdzie jest?
K: Pewnie wyszła do szkoły. Od razu mówię, że wróci wieczorem.
Lo: Znowu coś załatwia.
A: Tym razem spełnia marzenie.
Li: Jakie?
K: Dowiecie się za niedługo. A teraz wybaczcie, ale ja wychodzę.
N: Gdzie idziesz?
K: Mam dzisiaj pierwszą próbę do serialu. Więc do zobaczenia.
N: Pa!
Z, H, Lo, Li, A: Cześć.

I Kate poszła. Brawo zostałam z piątką debili. Może zadzwonię po Dan, żeby przyszła, bo nie chcę siedzieć z tymi idiotami. 

*Oczami Meg*

Lekcje minęły mi strasznie szybko. Jak dobrze, że nie widziałam od rana Jake'a.  Usprawiedliwiłam wszystkich u mojego wujka, dlaczego nie ma. Nie moja wina, że nie chcę, żeby ktokolwiek się dowiedział, co planuję. Wyszłam z szkoły i wsiadłam do samochodu. Odpaliłam go i zaczęłam jechać w stronę budynku, w którym miał być wstępny casting. Po 20 minutach byłam na miejscu. Ciekawe czy Alex, Dan, Kate i Cody przyjadą. Obiecali mi kibicować, ale może im coś wypadło. Dobra najważniejsze teraz wyjść i zaśpiewać jak najlepiej. Poszłam do miejsca gdzie miałam dostać mój numer. Dostałam. Serio "61898" Miałam jeszcze chwilę czasu na przypomnienie piosenki.
_____
Okej i jest nowy rozdział. Mógłby być wcześniej, ale mi się nie chciało dodawać ;p 
Nowy rozdział = 2 komentarze

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 21

*Oczami Alex*

Nie wiem, co się stało Meg, ale zrobiła śniadanie (okej nieraz się zdarzało), ale że obiad (o.o). Jednak się cieszyłam, bo pierogi, a one mi strasznie przypominają Polskę, z której pochodzi moja mama (tak pewnie nie wiedzieliście) Pierogi raz dwa zniknęły ze stołu. Meg oczywiście nie jadła z nami, bo ona jak lepiłyśmy to się najadła. Ciekawe, po co poszła do domku letniskowego. No tak zapomniałam, ma tam masę ciuchów. Pewnie chce zabrać trochę z nich do Londynu.

*Oczami Liam'a*

I znowu Meg to zrobiła. Wyszła. Najpierw wczoraj wieczorem, potem nie jadła z nami śniadania, a teraz obiadu. Ale szczerze mogę przyznać, że był pyyszny.
N: Alex jak się nazywa to jedzenie?
A: Pierogi ruskie, a co?
N: Nic. Tak tylko chciałem wiedzieć. Mogłybyście to częściej robić.
A: Haha chciałbyś. Wiesz ile się trzeba przy tym o robić.
Lo: Na pewno duuużo.
A: Jeszcze więcej niż myślisz.
H: Takie ciasto z ziemniakami się robi długo. Śmieszne.
Jo: Chłopaki zamknijcie się, bo Alex zaraz wybuchnie, a później i tak Meg będzie o wszystkim wiedziała.
A: Oj Joe nie uciszaj ich. Przecież ja tak lubię wybuchać.
Ni: Dobra uspokójmy się. Chodźcie do salonu oglądać.
I każdy zrobił tak jak Nick mówił.

*Oczami Meg*

Stylizacja Legginsy
Legginsy
Zabrałam z domku kilka par bluzek, wszystkie moje legginsy(15), dwie pary spodni, dwa sweterki, conversy(6 par wysokich, 3 niskich), 2 pary balerin oraz rzeczy, które zostawiłam tutaj ostatnio. Wszystko spakowałam do jednej z torb podręcznych, które tutaj znalazłam. Wreszcie wyszłam z domu, drzwi zamknęłam na klucz i udałam się do reszty. Popatrzyłam się na zegarek 15:00. Co już?! Weszłam do środka, torbę zostawiłam na korytarzu. Z salonu dobiegała mnie rozmowa wszystkich. Poszłam tam i jak gdyby nigdy nic usiadłam sobie obok Niall'a. Nikt nie zauważył, że przyszłam. Huehue ciekawe, kiedy się zobaczą, że tu jestem. Siedziałam już tak 5 minut. Chyba tylko Liam mnie zobaczył, bo się uśmiechał w moim kierunku.
Stylizacja Buty
Buty
A: Ciekawe, kiedy Meg wróci - a Liam oczywiście zaczął się śmiać. Każdy popatrzył się na niego z miną WTF. Ja też już nie wytrzymałam i zrobiłam to samo - Meg skąd się tu wzięłaś?
M: No wiesz. Wy tak byliście zaciekawieni rozmową, że nawet mnie nie zauważyliście. Wiecie jak ja się czuję. Idę od was nikt mnie tu nie chcę - od razu każdy mnie zatrzymywał, ale nie dałam się i poszłam do swojego pokoju. Miałam już wchodzić, ale ktoś mnie zatrzymał. A tym kimś okazał się Liam.
Li: Meg możemy pogadać?
M: Eee. Jasne. Wchodź.
Li: Dzięki.
Wszedł do środka. Usiedliśmy na przeciwko siebie na moim łóżku.
M: To, o czym chciałeś porozmawiać?
Li: Meg przepraszam za wszystko. Po prostu nie mogłem wytrzymać, że byłaś najpierw z Jake'iem, a teraz z Cody'im. Nie musisz mi wybaczać, ale chcę, żebyś to wiedziała.
M: Ja już dawno ci to wybaczyłam.
Li: Na prawdę?
M: Tak.
Li: A właśnie jest coś jeszcze. Nie myśl, że chcę niszczyć twój związek, czy coś, ale wydaje mi się, że Twojemu chłopakowi podoba się Dan i to chyba z wzajemnością.
M: Jeśli to prawda to jeszcze dzisiaj będę wiedziała, ale dzięki za informację. Matko zapomniałam o jednej sprawie! Muszę iść na dół, a ty stąd wyjść.
Li: Spoko. Dzięki za rozmowę.
Pierwszy wyszedł Liam, a później ja. Pewnie myślicie, o jaką sprawę chodzi, ale przed wyjazdem obiecałam coś Kate. Zbiegłam na dół i pociągnęłam Niallerka za rękę do kuchni,
N: O co chodzi?
M: No, bo ja chcę wiedzieć czy ktoś ci się podoba.
N: A jest taka dziewczyna, ale chyba nie mam u niej szans...
M: A dowiem się, kto to?
N: Ale obiecaj, że jej nie powiesz.
M: Obiecuję.
N: Chodzi mi o Kate.
M: Na prawdę!
N: Tak, ale cicho.
M: Powiedz jej to.
N: Ale ja nie mam u niej żadnych szans.
M: Oj uwierz, masz i to ogromne.
N: Dzięki.
M: Proszę, ale zrób to szybko, bo już 17:00, a my musimy zaraz jechać.
N: Okej to ja lecę do niej.
I od razu wybiegł z kuchni. Ja wyszłam za nim i od razu zauważyłam, że nie ma ani blondynka, ani Kate. Chyba będziemy mieć nową parę (^^) Każdy się patrzył na mnie z miną "o co chodzi". Ja tylko pokręciłam głową. Nic się ode mnie nie dowiedzą. Usiadłam pomiędzy Dan i Alex. W pewnym momencie usłyszałam krzyk Niall'a "Tak!" i od razu się zaczęłam śmiać. Po chwili z góry zeszła Kate razem z Niall'em i trzymali się za ręce. Awwww.
Lo: Dobra, co nas ominęło?
N, K: Nic.
D: Wy jesteście razem?
K: Może.
N: Tak!
Z: Od kiedy?
M: Debilu od jakichś 3 minut. Nie słyszałeś Niall'a jak się darł "Tak!". Czemu ja z takimi ludźmi żyję.
H: Zawsze możesz wyjechać.
M: I to robię matole. Jadę do Londynu, a wy tu zostajecie. A skoro mowa o Londynie. Dziewczyny po walizki i za pięć minut widzimy się na dole.
Każda z nas od razu poszła po swoje rzeczy. Nie wiedziałyśmy czy brać wszystko czy nie. Nie wiadomo czy się dostanę. Ja wzięłam wszystko, bo i tak nie miałam zamiaru już w tym miesiącu tutaj wracać. Muszę się wreszcie zająć szkołą. Z moimi walizkami zeszłam na dół. O dziwo wszyscy już tutaj byli. Ale zaraz, zaraz, czemu każdy ma walizki?!
M: Yyy. A wam, po co walizki?
Lo: My też wracamy do Londynu, nie chcemy tutaj sami zostawać.
M: Ehh i o wszystkim się od razu dowiecie.
A: Nie martw się Meg. Ktoś ma nam zamiar pomóc. Już rozmawiałam z odpowiednimi osobami.
M: Kto?
A: Wiesz nasza czwórka przyjaciół z Ameryki, albo kogoś innego wkręcą.
M: Aaaa ja chcę ich wreszcie zobaczyć! Tak się za nimi stęskniłam.
Li: O kogo chodzi?
M: Dowiesz się Liam'ku wkrótce. Joe, a wy gdzie lecicie?
Jo: Niestety już do LA.
M: Szkoda.
Ni: Ale widzimy się wiesz, kiedy. Niech wszyscy przyjadą.
M: Hmmm przemyślę.
K: Chodźcie, bo taksówki czekają.
Wyszliśmy na zewnątrz i tam czekało na nas kilka taksówek. Do jednej wsiadłam ja, Alex, Kate i Dan; do drugiej Harry, Liam, Louis i Zayn; do trzeciej Cody, Ed i Niall; a do czwartej moich trzech kuzynów. Przez całą drogę dziewczyny pytały, jaką piosenkę wybrałam na przesłuchanie, ale nie odpowiedziałam im. Moje myśli zajmowała jedna sprawa. To, co mi powiedział Liam o Cody'im i Dan. Nie byłabym na nich zła, gdyby Cody zerwał ze mną i zostali parą. Szczerze sama im chyba muszę pomóc to zrobić. Wydawało mi się, że kocham Cody'iego. Może i kocham, ale nie jak chłopaka tylko brata. Wreszcie dojechaliśmy na lotnisko. Zapłaciłam taksówkarzowi, z bagażnika wyjęłyśmy walizki i ruszyłyśmy do reszty. Nadszedł najgorszy moment. Musiałam pożegnać się z Kevin'em, Joe i Nick'iem. Z moich oczu popłynęło kilka łez.
Jo: Mała, nie płacz. Zobaczymy się za dwa miesiące.
M: Wiem, ale i tak będę tęsknić.
Jo: Ja też.
Ni: Życzymy Ci powodzenia w sprawie, którą zamierzasz teraz zrobić.
M: Ty wiesz, o co chodzi?
Ke: Przecież powiedziałaś nam jak przyjechałaś.
M: Faktycznie. Wiecie, jaka jest moja pamięć. A teraz wynocha, bo wam samolot odleci.
Ke, N, Jo: Do zobaczenie wszystkim.
W: Pa!
I poszli. Eh nie lubię pożegnań. Do odprawy miałam jeszcze pół godziny. Postanowiłam porozmawiać z moim chłopakiem.


*Oczami Cody'iego*

Kiedy rozmawiałam z Ed'em zobaczyłem, że w naszą stronę idzie Meg.
M: Cody możemy pogadać.
C: Jasne.
Ej no stało się coś?!
M: Mam pytanie.
C: Tak?
M: Czy ty mnie kochasz?
C: Oczywiście, że tak. A dlaczego pytasz?
M: A kochasz Dan? Nie martw się nie obrażę się ani nic, ale chcę znać prawdę.
C: Eh. Ją też kocham.
M: To teraz my zrywamy, a ty idziesz do Dan. Już.
C: Ale Meg.
M: Żadne, ale. Nie mam Ci tego za złe. W taksówce zrozumiałam, że jesteś dla mnie jak brat.
C: Dziękuję.
Kiedy usłyszałem jej słowa od razu mi ulżyło. Czyli ten problem z głowy. Przytuliłem ją i od razu podszedłem do Dani. Zaczęliśmy rozmawiać.
_____
Czyli Cody i Meg już nie są parą ;3 Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to. A co do Meg i Liam'a to są na razie przyjaciółmi. Nie planuję w najbliższym czasie, żeby byli razem ;p A jak już to mam pewien pomysł huehuehue. 
Do następnego xx

www.katie-and-one-direction.blogspot.com
Mój tt: @Frida152152

sobota, 12 października 2013

Rozdział 20

*Oczami Niall'a*
Siedziałem razem z chłopakami w salonie. Dziewczyny poszły do Meg, bo ona chciała z nimi o czymś pogadać. Oglądaliśmy nadal film. Po pewnym czasie zauważyłem, że Liam się gdzieś ulotnił. Oho pewnie poszedł porozmawiać z Meg. Po chwili jednak wrócił wkurzony, za nim przyszły dziewczyny, ale nadal bez Meg.

czwartek, 10 października 2013

Rozdział 19

result-thumb*Oczami Kate*

Kiedy czekaliśmy aż Meg się pojawi dostałam od niej wiadomość.
Od razu powiedziałam o tym wszystkim. Zamknęliśmy samochód i weszliśmy do środka. Każdy z nas zaczął się rozglądać. W pewnym momencie zauważyłam jak ktoś ciągnie gdzieś dziewczynę. O kurde to Meg!!
K: Ej ona tam jest. Ktoś ją próbuje gdzieś zaciągnąć.
Na moje słowa chłopaki od razu tam pobiegli. Ja razem z Dan i Alex poszłyśmy zaraz za nimi. Pobili się trochę z tym chłopakiem, ale uratowali Meg. Wyszliśmy z klubu i skierowaliśmy się do samochodów. Meg daliśmy do tego gdzie byłam ja, Alex, Dan, Harry i Cody. Mam nadzieję, że nic się jej nie stało.