sobota, 19 października 2013

Rozdział 23

Wreszcie wywołali mój numer. Wyszłam na scenę, przedstawiłam się i zaczęłam śpiewać. Na początku trochę niepewnie, ale później zapomniałam gdzie jestem i zrobiłam to jak najlepiej potrafię.
Jest dostałam się! Szkoda, że nikogo nie było ze mną. Mówi się trudno.
Zeszłam ze sceny i poszłam po swoje rzeczy. Dowiedziałam się, że wszystko zaczyna się od jutra oraz, że dzisiaj było ostatnie wstępne przesłuchanie. Jednak boję się tych jutrzejszych castingów przy jurorach. Najgorzej będzie jak nie przejdę. Ale nawet bez tego mogłabym się szybko wypromować. Jednak ja wolę zapracować na to niż dostać pomoc od rodziców.
Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę samochodu. Odpaliłam go i już jechałam do domu. Po 40 minutach byłam na miejscu. Samochodem wjechałam do mojego garażu, zamknęłam go i poszłam do domu. Otworzyłam drzwi, zdjęłam buty i kurtkę i ruszyłam do salonu. Oczywiście wszyscy w najlepsze oglądają sobie film. Wkurzyłam się, bo ani moja siostra, ani przyjaciółki nie pamiętały wcale o mnie. Nie chciałam się na nikogo patrzeć, więc poszłam do siebie. Ale jak to ja oczywiści musiałam trzasnąć drzwiami. Zamknęłam je szybko na klucz i poszłam do drugiej części. Nie chciałam już śpiewać. Postanowiłam coś namalować. I tak właśnie zrobiłam,

*Oczami Kate*

Wróciłam z planu. Serial będzie bardzo ciekawy. Najlepsze jest to, że większość osób to są moi znajomi.
W domu przywitał mnie obiadek ugotowany przez Harry'ego. Zjadłam go dosyć szybko, ponieważ wszyscy chcieli oglądać już film. Nie wiem, czemu, ale wydawało mi się, że o czymś zapomniałam.
Kiedy tak oglądaliśmy usłyszałam, że ktoś trzaska drzwiami. Popatrzyłam czy wszyscy są. Byli, ale brakowało Meg. O kurde zapomniałam o przesłuchaniu.
H: Kto to był?
K: Alex zapomniałyśmy. Ona jest teraz wkurzona.
A: No to super. Teraz musimy się przygotować na tydzień milczenia.
Li: Ale o co chodzi.
K: O nic Liam. O nic.
A: Chodź sprawdzimy, co u niej.

Szybko razem z Al wyszłyśmy z salonu. Poszłyśmy na górę i próbowałyśmy się dostać do Meg. Ale ona oczywiście musiała zamknąć drzwi na klucz. Nie miałyśmy zamiaru tam siedzieć. Weszłyśmy do pokoju Alex i zaczęłyśmy rozmawiać.

A: Myślisz, że jest bardzo wkurzona?
K: Wkurzona?! Ona mogłaby w tej chwili kogoś zabić.
A: No tak. A jak myślisz Dan i Cody, chociaż byli z nią?
K: Po tym jak trzasnęła drzwiami mogę zgadywać, że nie. Ale zawsze możemy zadzwonić.
A: No to, na co czekasz. Dzwoń.

~Rozmowa z Dan~

K: Hej Dani.
D: Hej. Stało się coś?
K: No, bo my z Alex chcemy wiedzieć czy byłaś razem z Cody'im na przesłuchaniu Meg.
D: Całkiem o tym zapomniałam. A wy?
K: My niestety też.
D: Bardzo jest zdenerwowana?
K: Nie mamy pojęcia. Zamknęła się w pokoju i nie wychodzi.
D: Wiesz, co na razie ją zostawcie. Kiedy się uspokoi to zejdzie.
K: Dzięki za radę.
D: Proszę. A teraz muszę kończyć.
K: Pa. Tylko grzecznie tam.

~Koniec rozmowy~

A: I co?
K: Też nie byli. Ale teraz mamy dać jej uspokoić się.
A: No to chodź na dół. Zobaczymy czy jeszcze nie roznieśli salonu.
K: Okej.

*Oczami Meg*

Byłam strasznie zła, ale i smutna, że moi przyjaciele nie byli ze mną. Może gdybym powiedziała chłopakom to oni, chociaż by przyszli. Ale teraz się nie dowiem.
Wreszcie skończyłam obraz. Byłam strasznie głodna. Postanowiłam wyjść z pokoju i zrobić sobie kolację. Zeszłam na dół. Wszyscy nadal oglądali film. Ugh czy nikt nie usłyszał tego. Może i dobrze. Poszłam do kuchni i zabrałam się za robienie sobie kolacji. Nie miałam dzisiaj ochoty robić dla nikogo innego. Zrobiłam sobie tosty i herbatę. Kiedy jedzenie było gotowe postawiłam na tacce i poszłam na górę. Tam w spokoju wszystko zjadłam. Nie zamykałam teraz drzwi, bo nie chciałam. Z torby wyjęłam książki i zabrałam się za zadania. Po 30 minutach skończyłam. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać tt i fb. Wiele osób pisało do mnie, że mam świetny głos i takie tam. Nawet nie zauważyłam jak ktoś wszedł do pokoju.

Li: Meg możemy pogadać?
M: A mamy o czym?
Li: Tak mamy. Na początku chcę Cię przeprosić za wszystko. Zachowałem się jak dupek i to nie raz, ale ciągle. Możesz mi nie wierzyć, ale kiedy zerwaliśmy to poczułem pustkę. Jednak bałem się do Ciebie napisać i o tym powiedzieć. Później poznałem Dan jednak przy niej nie czułem tego, co przy Tobie. Byłaby, chociaż mała szansa, że mi wybaczysz?
M: Nie wiem, co mam powiedzieć. Ja czułam się podobnie. Później poznałam Jake'a oraz Cody'iego. Żadnego nie kochałam tak bardzo jak Ciebie. Jestem w stanie Ci wybaczyć, ale nie mogłabym być teraz z Tobą.
Li: Dziękuję Ci, że chociaż wybaczyłaś.
M: Proszę. Ale teraz wybacz idę spać.
Li: Dobranoc Meg.
M: Dobranoc.

Kiedy Liam wyszedł wyłączyłam laptopa i podeszłam do szafy. Zabrałam z niej piżamę i poszłam wziąć prysznic. Gotowa położyłam się do łóżka i zasnęłam.

*Oczami Liam'a*

Ona mi wybaczyła. Wybaczyła! WYBACZYŁA! Dobra muszę się ogarnąć. Wybaczyła mi, ale nie chce nic więcej niż przyjaźń. Może powinienem dać jej czas. Mam nadzieję, że kiedyś zmieni zdanie.

~RANO~

Obudziłem się z dobrym humorem. Wygrzebałem się spod kołdry i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej ubrania i poszedłem wziąć prysznic. Gotowy zszedłem na dół. Udałem się do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Zdziwiłem się bardzo, że już wszyscy siedzieli przy stole. Przeważnie to ja wstawałem pierwszy.
Li: A wy co tak wcześnie?
A: Człowieku jest już 11.
Li: Co?!
H: Stary, co ty robiłeś w nocy, że nie spałeś?
Li: Nic. Po prostu myślałem.
Lo: A o czym?
Li: Ciebie to nie musi obchodzić.
M: Dobra. Ja skończyłam, ale muszę już wychodzić.
N: Gdzie znowu idziesz?
M: Po prostu mam sprawę do załatwienia.
Z: Okej. To do zobaczenia.
M: Pa.
Meg wyszła z kuchni, a ja zabrałem się za przygotowanie sobie śniadania. Wypadło na tosty. Zjadłem i poszedłem do salonu gdzie wszyscy oglądali film.

*Oczami Meg*

Obudziłam się w dobrym humorze. Od razu wstałam i zabrałam ciuchy z szafy. W łazience wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy związałam w kłosa i nałożyłam delikatny makijaż. Zabrałam swoją torbę, do której schowałam telefon, portfel i kilka innych rzeczy. Zbiegłam do kuchni gdzie siedzieli wszyscy oprócz Liam'a. Dziwne. Przecież to on zawsze wstawał pierwszy. Jak zauważyłam Harry przygotowywał śniadanie. Wreszcie każdy dostał talerz z jajecznicą i zajął się jedzeniem. Wtedy do kuchni wszedł Liam. Jak widać był zdziwiony naszym widokiem.
Li: A wy, co tak wcześnie?
A: Człowieku jest już 11.
Li: Co?!
H: Stary, co ty robiłeś w nocy, że nie spałeś?
Li: Nic. Po prostu myślałem.
Lo: A o czym?
Li: Ciebie to nie musi obchodzić. 
M: Dobra. Ja skończyłam, ale muszę już wychodzić.
N: Gdzie znowu idziesz?
M: Po prostu mam sprawę do załatwienia.
Z: Okej. To do zobaczenia.
M: Pa.

Wyszłam z kuchni. Zabrałam moją torbę z szafki w korytarzu. Ubrałam swoje buty i wyszłam. Przed bramą czekał Jake. A ten dupek, czego znowu chce.

J: Proszę, proszę panna Smith.
M: Czego chcesz?
J: Pogadać.
M: Czy ty się słyszysz?! Wczoraj chciałeś ze mną iść, a jak się nie zgodziłam to się całowałeś z jakąś szmatą.
J: Nie gadaj tak o mojej dziewczynie.
M: Ahaha. Myślisz, że przestanę. Proszę Cię. Chyba powinieneś mnie już trochę znać. A teraz odpierdol się, bo nie mam czasu.
J: Wiem o X-Factorze.
M: No i?
J: Albo wrócisz do mnie albo powiem twoim znajomym.
M: To sobie gadaj. I tak mam im zamiar powiedzieć. A teraz idź stąd.
J: Pożałujesz.
M: Tak, tak. Już się boję - przewróciłam oczami i poszłam do garażu.
Zauważyłam jak Jake idzie do domu. Nie mogę tego człowieka. Wyjechałam samochodem z garażu i ruszyłam w stronę budynku, gdzie wczoraj było przesłuchanie. Po 30 minutowej jeździe byłam na miejscu. Zaparkowałam samochód i zabrałam swoją torbę. Zamknęłam samochód i ruszyłam w stronę drzwi. W recepcji dowiedziałam się gdzie mam się udać. Weszłam do sali. Znajdowała się tam scena. No tak. Dzisiaj występ przed jurorami. Tylko co ja zaśpiewam. Fuck. 
______
Nowy rozdział ;DD Kocham was <3 Pod poprzednim rozdziałem były 3 komentarze *_* Następny może pojawi się po południu, ale muszą pojawić się 2 komentarze pod tym ;p

3 komentarze:

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3