poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 24

Wreszcie wypadło, że będzie to Moments. Kocham tą piosenkę, tekst jest strasznie głęboki. Sprawdziłam czy pamiętam tekst. Umiałam go doskonale. Ciekawe czy dzisiaj chociaż pojawią się dziewczyny. Pewnie nie, bo nic im nie mówiłam.

*Oczami Kate*

Siedzieliśmy w salonie oglądając film i zajadając się popcornem. Meg nie ma od kilku godzin. Pewnie teraz jedzie na casting. Może by tak pojechać tam i ją powspierać.
K: Dobra koniec oglądania. Macie 5 minut i jedziemy.
H: Ale gdzie?
K: Musimy komuś kibicować. Wczoraj zawiodłam z dziewczynami więc dzisiaj wszyscy będziemy razem.
Li: Ale o kogo chodzi?
A: Liam serio jesteś takim idiotą. Kogo wczoraj nie było i teraz nie ma?
Li: Meg.
A: Dokładnie. Więc ruszać swoje tyłki i jedziemy.
K: Idę jeszcze po Dan i Cody'iego. Oni też pewnie chcą być przy niej.
Po 10 minutach już wszyscy siedzieliśmy w van'ie. Powiedziałam Louis'owi gdzie ma jechać i ruszyliśmy. Mam nadzieję, że Meg nie będzie zła, że zabrałam chłopaków. W ciągu 20 minut byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, a ja się dowiedziałam gdzie wszystko się odbywa. Weszliśmy do środka i zajęliśmy wolne miejsca z tyłu. Trafiliśmy idealnie, bo po chwili na scenę wyszła Megan.

*Oczami Meg*

Stałam za sceną i się strasznie denerwowałam. Osoby, które śpiewały przede mną miały wielki talent. Nie mam nawet szans w porównaniu z nimi. Nie chcę się ośmieszyć.
Wreszcie zostałam wywołana. Wyszłam niepewnie. Przedstawiłam się, odpowiedziałam na pytania jurorów. Rozglądałam się trochę po sali, aż mój wzrok padł na 9 osób z tyłu. Okazało się, że to chłopaki, Kat, Alex, Cody i Dan. Jednak przyszli. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam śpiewać. Wreszcie skończyłam i czekałam na werdykt. Ugh. Jakie to denerwujące. Jurorzy zaczęli coś tam gadać, że mam talent i takie tam. Ale wreszcie okazało się, że przeszłam! Tak! Znowu!
Po chwili zjawili się przy mnie wszyscy przyjaciele. Zaczęli gratulować i w ogóle. Wreszcie zrobiliśmy grupowego miśka jak teletubisie. Taaak ja i moje porównania. Usłyszałam jak ktoś bije brawo. Odwróciłam się i zobaczyłam Jake'a. Czy ten człowiek nie może dać sobie spokoju. W dodatku był z tą dziwką, którą ostatnio całował.
J: Brawo. Brawo. Brawo. Nie wiedziałem, że masz taki talent.
M: I nie musisz wiedzieć. A tak w ogóle to co tutaj robisz?
J: Nie mogłem przyjść zobaczyć jak moja była się ośmiesza.
M: Jak widać nie ośmieszyłam się. A ty powinieneś z tym plastikiem spadać.
J: Po prostu jesteś kochanie zazdrosna.
M: Haha. O co niby?
J: Doskonale wiem, że chciałabyś być nadal ze mną.
M: Z największym dupkiem na świecie? Nie dzięki.
J: I tak wiem swoje.
M: Przecież ty nic nie wiesz. Więc jak możesz tak mówić. Mam do Ciebie małą prośbę.
J: Tak kochanie?
M: Mógłbyś się stąd ulotnić. Niestety zatruwasz z swoją plastikową dziewczyną powietrze.
J: Skoro tego chcesz. Ale nie martw się. Jutro znowu mnie zobaczysz więc nie będziesz musiała tęsknić.
M: Mam nadzieję, że jak najpóźniej.
Jake wyszedł. Byłam strasznie wkurzona. Nie chciałam z nikim za bardzo rozmawiać. Powiedziałam o tym i się pożegnałam. Nie miałam zamiaru jechać do domu. Postanowiłam pojechać za miasto w jedno miejsce.

*Oczami Liam'a*

Kiedy razem z dziewczynami i chłopakami wszedłem do budynku nie wiedziałem po co tu jesteśmy. Kate poprowadziła nas do jakiejś sali gdzie zajęliśmy miejsca z tyłu. Dziewczyny były czymś podekscytowane. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Ale po chwili zauważyłem, że na scenę wyszła Meg. Była trochę zdenerwowana. Cały czas rozglądała się po sali jakby kogoś szukała. Ale kiedy jej wzrok padł na nas od razu się uspokoiła.
Przedstawiła się i zaczęła śpiewać. Wow. Nie wiedziałem, że ma ona taki głos. Nigdy nie chciała śpiewać, bo twierdziła, że nie ma talentu. A teraz stoi tam na scenie i śpiewa naszą piosenkę. Pamiętam, że to była piosenka, przy której powiedziałem jej pierwszy raz co czuję, ale też kiedy leciała ona w radiu zerwałem z nią. 
Liam i Meg przed kolacją
Pamiętam dokładnie naszą pierwszą randkę. Zabrałem ją wtedy na kolację. Strasznie się denerwowałem, bo miałem właśnie wtedy powiedzieć jej co czuję. I zrobiłem to. Przez pierwsze kilka sekund nic nie mówiła. Ale później się uśmiechnęła i powiedziała, że też jej się podobam. Po tym wydarzeniu zostaliśmy parą. Byliśmy razem ponad rok, ale ja oczywiście byłem idiotą i ją zostawiłem. Teraz wiem, że muszę ją odzyskać. Nie wytrzymam dnia dłużej bez niej.
___
I jak? Wiem, że mnie zabijecie za to co mam zamiar zrobić. W najbliższym czasie będzie wszystko dobrze pomiędzy głównymi bohaterami ;3 Do następnego ;**
3 komentarze = nowy rozdział

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ <3

4 komentarze:

  1. Meg i Li mają do siebie wrócić jak najszybciej! oni są słodcy ;p zajebisty rozdział czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym, żeby Meg i Liam byli razem, jejku. :c
    Czekam na kolejny rozdział. <3

    http://undead-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3