sobota, 12 października 2013

Rozdział 20

*Oczami Niall'a*
Siedziałem razem z chłopakami w salonie. Dziewczyny poszły do Meg, bo ona chciała z nimi o czymś pogadać. Oglądaliśmy nadal film. Po pewnym czasie zauważyłem, że Liam się gdzieś ulotnił. Oho pewnie poszedł porozmawiać z Meg. Po chwili jednak wrócił wkurzony, za nim przyszły dziewczyny, ale nadal bez Meg.
N: Liam, a Tobie, co?
Li: Nie twój interes.
N: Yhym. Kate jak z Meg?
K: Dobrze.
Lo: Co ona od was chciała?
D: A tego wam nie powiemy. Dowiecie się za jakiś czas.
Jo: Ej no. My też chcemy wiedzieć.
A: Dowiecie się gdzieś za tydzień.
H: Jesteście wredne.
K, A, D: No wiemy.

*Oczami Meg*

Ubranie Meg
Kiedy wybrałam piosenkę przebrałam się i związałam moje włosy w kłosa. Już gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Wszyscy w salonie oglądali jakiś film. Ja nie miałam takiej ochoty, więc poszłam do kuchni. Było już popołudniu, a ja postanowiłam zrobić dla nas obiad. Wyjęłam z szafek wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić ciasto naleśniki. Kiedy było już gotowe wzięłam się za smażenie. Po 10 minutach wszystkie były usmażone. Rozłożyłam na stole talerze dla każdego, wyjęłam z lodówki różne dżemy, nutellę. Postawiłam wszystko na stole. Dziwne, że jeszcze Niall nie wyczuł jedzenia.
Kiedy to pomyślałam do kuchni przyszedł blondynek.
N: Naleśniki!
Jak na zawołanie każdy przyszedł do kuchni, a ja wybuchłam śmiechem.
K: A tobie, co?
M: No bo fajnie to wyglądało. Ledwo, co Niall powiedział naleśniki, a wszyscy byli już w kuchni.
Z: Nasza wina, że jesteśmy głodni?
M: Nie. Siadajcie i jedzcie.
H: A ty?
M: Ja sobie zrobię, co innego do jedzenia. I muszę coś jeszcze upiec.
Ke: A co takiego?
M: Babeczki!
Ni: Te, co masz przepis od mojej mamy.
M: Tak.
Babeczki
Wszyscy zaczęli jeść, a ja przygotowywałam babeczki. Każdy, kto zjadł schował talerz do zmywarki i wyszedł. Kiedy zostałam sama (nareszcie) włożyłam babeczki do piekarnika. Sama postanowiłam zrobić sobie gofry. Po 5 minutach moja kolacja była gotowa. Zjadłam i włożyłam talerz do zmywarki. Nie chciałam nigdzie iść, więc czekałam aż babeczki się upieką. Kiedy były już gotowe zaczęłam je ozdabiać. Wyszły mi 4 talerze. Zabrałam wszystkie i zaniosłam do salonu gdzie każdy oglądał jakąś komedię. Postawiłam talerze na stole. Sama zabrałam dwie babeczki i usiadłam obok Cody'iego. Każdy się rzucił na talerze (dosłownie). Ale oczywiście Nialler musiał zabrać jeden z talerzy dla siebie.
N: Meg mogłabyś częściej robić te babeczki.
M: Chciałbyś.
N: A żebyś wiedziała.
M: Dobra ja idę do siebie. Muszę się zacząć pakować, bo jutro nie zdążę.
Jo: Gdzie znowu jedziesz?
K: Ze mną, Alex i Dan do Londynu. Mamy pewną sprawę do załatwienia.
Ni: Znowu nas zostawiasz.
M: Oj nie obrażaj się. Zobaczymy się za tydzień. A jak nie to w ferie.
K: Ale to tyle czasu.
M: Wiem to. Dziewczyny mam nadzieję, że do jutra po południu będziecie spakowane. Samolot mamy o 19.
A: Będziemy.
Cmoknęłam mojego chłopaka w policzek i poszłam do siebie.

*Oczami Liam'a*

I znowu ona wyjeżdża. Dlaczego nigdy nie chce ze mną porozmawiać. W dodatku nie mogę patrzeć jak ona całuje Simpsona. Czemu to wszystko jest takie trudne. W dodatku zauważyłem, że Dan też się chyba zakochała w tym chłopaku i w dodatku z wzajemnością. Ciekawe, co na to powie Meg. Muszę jeszcze jutro z nią pogadać. Powiedziałem wszystkim, że jestem zmęczony i poszedłem do siebie. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem na siebie bokserki i położyłem się w łóżku. Pomyślałem, żeby zrobić twitcam'a. Napisałem o tym na TT, ubrałem się i zacząłem. Trwał on ponad dwie godziny. Wreszcie pożegnałem się z wszystkim, wyłączyłem laptop i poszedłem spać.

*Oczami Cody'ego*

Kiedy Meg pocałowała mnie w policzek i wyszła zacząłem myśleć o nas. Kocham ją, ale podoba mi się też Dan. Nie mam pojęcia, co zrobić. Może po prostu z Nią porozmawiam i sobie wszystko wyjaśnimy. Tak to będzie chyba najlepszy pomysł. Pożegnałem się z wszystkimi i ruszyłem na górę. Chciałem iść do pokoju Meg, ale pomyślałem, że może już spać. Poszedłem do siebie. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać. Po chwili już znajdowałem się w objęciach Morfeusza.

~Rano~

*Oczami Meg*

Ubrania
Ubranie Meg
O 9 obudził mnie dźwięk budzika w telefonie. Wyłączyłam go. Postanowiłam dłużej nie leżeć. Wstałam, z krzesła zabrałam wczoraj przygotowane ciuchy i poszłam wziąć szybki prysznic. Kiedy byłam już cała umyta wytarłam się ręcznikiem, a w moje ciało wtarłam czekoladowy balsam, ubrałam się, włosy wysuszyłam i zrobiłam warkocza. Z kosmetyczki wyjęłam błyszczyk, którym pomalowałam usta, pomalowałam delikatnie oczy, a rzęsy pociągnęłam tuszem. Kiedy byłam gotowa schowałam kosmetyczkę do walizki, z szafki zabrałam telefon i zeszłam na dół. Oczywiście wszyscy spali. Ehh.. Postanowiłam przygotować dla nas śniadanko. Zabrałam się za robienie naleśników z kremem budyniowym i dżemem truskawkowym oraz takie same babeczki jak wczoraj. Kiedy danie było gotowe, a deser piekł się w piekarniku zaczęłam się zastanawiać nad obiadem. Wiem! Postanowiłam nam przygotować polskie danie, (^_^) czyli... pierogi ruskie! Huehueheue. Ustrugałam szybko ziemniaki, które po chwili stały już na ogniu. Z lodówki wyjęłam biały ser, z szafki pieprz ziołowy oraz składniki potrzebne na ciasto.
Kiedy ziemniaki były już ugotowane odstawiłam je do wystygnięcia. Zaraz, zaraz o czymś zapomniałam. Babeczki! Wyjęłam je szybko z piekarnika. Uff nie spaliły się. Wyłożyłam wszystkie na talerze i postawiłam na stole.
M: Śniadanie w jadalni!
Od razu wszyscy pojawili się w drzwiach. Znowu hahah.
A: Co dzisiaj przygotowała pani kucharz?
M: Naleśniki z kremem budyniowym i dżemem truskawkowym oraz te same babeczki, co wczoraj. To ja wam życzę smacznego, a ja wracam do kuchni.
N: Nie jesz?
M: Jadłam przed chwilą. A teraz niech ktoś mi wejdzie do kuchni to odetnę obydwie ręce. Chyba, że Alex to ona może.
A: Haha jestem fajniejsza niż wy.
M: Nie po prostu ty, jako jedyna oprócz mnie potrafisz przygotować ten obiad.
Na moje słowa wszyscy wybuchli śmiechem, a moja siostrzyczka oczywiście się obraziła. Normaaalka. Wróciłam do kuchni i zajęłam się przygotowywaniem pierogów. O dziwo, kiedy Alex zjadła przyniosła brudne talerze, które włożyła do zmywarki zaczęła mi pomagać. 
Po trzech godzinach obiad był już gotowy. Większą część pierogów schowałam do lodówki, a resztę włożyłam do miski, którą postawiłam w jadalni. Razem z Al nakryłyśmy do stołu i wróciłyśmy do kuchni, żeby posprzątać. Po 10 minutach kuchni błyszczała. Postanowiłam pójść zobaczyć, co wszyscy robią w salonie. Kiedy weszłam zobaczyłam, że wszyscy oglądają film. Nawet mnie nie zauważyli. Podeszłam do kanapy, na której siedział Niall, Zayn, Louis i Harry. Postanowiłam o obiedzie pierwszego poinformować oczywiście naszego kochanego blondynka.
M: Niall obiad jest w jadalni.
N: Obiad! - i od razu wybiegł z pokoju. A ja się tarzałam po podłodze ze śmiechu. Każdy patrzył się na mnie jak na idiotkę.
Lo: A temu co?
M: Nic oprócz tego, że poszedł już jeść obiad. A jak pamiętam każdy może sobie nałożyć ile chce.
Z: Niall zostaw coś dla nas! - i od razu wszyscy poszli w kierunku gdzie udał się blondyn. Słyszałam jeszcze, że Louis kłóci się z Niall'em, żeby się podzielił. Ale chyba Alex ich uspokoiła tym, że w lodówce jeszcze jest jedzenie. Ja postanowiłam pójść do domku letniskowego po kilka rzeczy. Zabrałam klucze, telefon był cały czas w kieszeni. Krzyknęłam jeszcze: "Wychodzę, wracam za godzinę. Będę w domku letniskowym!" i wyszłam.
_____
Szkoda, że nikt nie komentuje ;c Ale no cóż. Nie podoba się pewnie wam :/ Kolejny rozdział pojawi się jak będzie 1 komentarz. 


2 komentarze:

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3