piątek, 27 września 2013

Rozdział 14

~Rano~

*Oczami Meg*

O 7 obudził mnie dźwięk budzika. No tak. dzisiaj jadę do Australii. Nie chcę wyjeżdżać, ale wreszcie muszę z Nim pogadać. Ciekawe co będzie miał mi do powiedzenia. Dobra koniec myślenia, muszę wstawać.
Wyszłam z łóżka, z szafy zabrałam ciuchy i bieliznę. Wzięłam szybki prysznic, w moje ciało wtarłam czekoladowy balsam i założyłam wcześniej przygotowane rzeczy. Z pokoju zabrałam mój laptop, telefon, torebkę i walizkę. Wszystko zniosłam do przedpokoju. W kuchni już siedział Joe razem z Niall'em. Dziwne. Blondyn zawsze długo spał. Przywitałam się z nimi i zaczęłam robić sobie śniadanie, czyli gofry z bitą śmietaną i owocami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
N: Meg tak właściwie po co jedziesz do Australii i kiedy wracasz?
M: Jadę, bo muszę coś załatwić, a wrócić postaram się jak najszybciej się da.
Jo: Jedziesz do Niego?
M: Tak Joe. Mówiłam mu, że jak będę gotowa to przyjadę. Więc dlatego się tam wybieram.
Jo: Mam nadzieję, że nic głupiego nie zrobisz.
M: Nie martw się o mnie. A teraz wybaczcie dzwonię po taksówkę, bo za godzinę mam samolot, a odprawa i dojechanie zajmie mi chwilę.
Jo: Weź się nie wygłupiaj. Zaraz zejdzie Kevin i Nick to cię zawieziemy.
M: Eh. Niech wam będzie. Ale mam nadzieję, że nie przeszkodzę wam w waszych planach.
N: I tak mieliśmy jechać na miasto.
M: Dobra. Tylko niech tamta dwójka się pośpieszy. A tak w ogóle to gdzie jest Ed?
Jo: Wrócił wczoraj do hotelu, bo dzisiaj z rana mu coś wypadło.
M: Szkoda.
Kiedy tak rozmawialiśmy do kuchni weszła pozostała dwójka moich kuzynów.
Jo: Chłopaki zjecie na mieście, ponieważ jedziemy zawieść Meg na samolot.
N: Dobra. To idziemy.
Poszliśmy do przedpokoju gdzie ubraliśmy buty. Zabrałam swoją torebkę i laptopa. Niall wziął moją walizkę i wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu. Z przodu kierował Joe, obok niego siedział Niall. Ja z tyłu siedziałam pomiędzy Kevin'em i Nick'iem. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku. Pożegnaliśmy się, a ja ruszyłam w stronę odprawy. Po 15 minutach siedziałam już w samolocie. Włączyłam mój laptop i zalogowałam się na tt.

Od razu pojawiły się pytania po co jadę, ale zignorowałam to. Kto powinien to wiedział. Boję się, że Kate i Alex powiedziały coś Niall'owi i reszcie chłopaków. Sama wolałabym powiedzieć im to jak wrócę. Wyłączyłam laptopa i postanowiłam iść spać.

*Oczami Niall'a*

Mam nadzieję, że Meg nie popełni żadnego błędu kiedy wyjedzie. Wiedziałem od dziewczyn, że Cody zerwał z Nią kiedy miała wyjeżdżać. To tak samo jak Liam, ale w przeciwieństwie do mojego przyjaciela tamten przeprosił ją szybko. Z jej kuzynami wybraliśmy się na miasto. Zrobiliśmy gigantyczne zakupy. Wieczorem postanowiliśmy razem z Ed'em iść do jakiegoś klubu.

*Oczami Liam'a*

Od kiedy Meg z Niall'em wyjechała wcale się do nas nie odzywa. W dodatku jej dzisiejszy tweet zdziwił mnie. Chciałem się od jej siostry i przyjaciółki dowiedzieć czy cokolwiek wiedzą, ale ani mi ani chłopakom nic nie powiedziały. Wiem, że Niall o wszystkim wie. Jednak on nam powtarza, że niestety nie może nic powiedzieć, bo obiecał. Te jego głupie obietnice. Może gdybym do niej zadzwonił ona by mi powiedziała po co tam leci. Ale po co. Przecież i tak za kilka dni się dowiemy.

*Oczami Meg*

Nareszcie w Australii! Kocham ten kraj. Jak zauważyliście tak jak i większość. Odebrałam swój bagaż i ruszyłam do postoju taksówek. Wsiadłam do jednej i podałam adres jednego z domów moich rodziców niedaleko domu Cody'iego. Nie wiem nawet co ja mam mu powiedzieć. Nawet gdybym się przygotowała to i tak zmieniłabym wszystko co powiem, dlatego wolę iść na żywioł. Po 30 minutach byłam już przed domem. Zapłaciłam kierowcy, z bagażnika wyjęłam torbę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Od razu udałam się do mojego pokoju. Tam wyjęłam ciuchy do przebrania, wzięłam prysznic  w swoje ciało wtarłam truskawkowy balsam i się ubrałam. Postanowiłam od razu udać się do mojego byłego, żeby jak najszybciej wszystko wyjaśnić. Napisałam jeszcze do Niall'a i schowałam telefon do kieszeni.
result-thumb 

Cody mieszkał ulicę dalej. Po 15 minutach byłam przed jego domem. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Otworzyła mi je jego mama - Angie.
M: Dzień dobry. Ja do Cody'iego.
An: Megan. Dobrze Cię widzieć. Cody jest u siebie w pokoju. Chyba pamiętasz gdzie to jest.
M: Tak dziękuję.
Zerwał ze mną ponad pół roku temu, ale kochałam przebywać w jego domu. Jego mama i tata byli strasznie miłymi ludźmi. Weszłam po schodach na górę. Doskonale pamiętałam każdy szczegół Jego domu. Zapukałam i czekałam aż mi otworzy. Kiedy to zrobił od razu uśmiech pojawił się na jego twarzy. Gestem zaprosił mnie do środka, więc weszłam.

*Oczami Alex*

A: Kate ja się boje, że ona do niego wróci po tym wszystkim.
K: Alex uspokój się. Meg nie jest małym dzieckiem. Wie dobrze co dla niej jest najlepsze.
A: Ale przecież dopiero zerwała z Jake'iem.
K: Zerwała z nim, bo ją zdradził. Cody nie zrobił tego tylko zerwał, bo się bał, że im nie wyjdzie na odległość.
A: A co jeśli znowu to zrobi?
K: Wtedy będziemy się martwić. A teraz chodź na dół, bo chłopaki pewnie nieźle porozwalali i trzeba zrobić obiad.

*Oczami Meg*

Pokój Cody'iego
Nic się nie zmieniło w jego pokoju odkąd byłam tutaj ostatnio. Te same meble, kolor ścian, nawet nasze zdjęcia na półkach. Na sam ich widok uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy.
C: Czym zasłużyłem sobie na wizytę najpiękniejszej dziewczyny na świecie.
M: Już mi tutaj tak nie słodź. A przyjechałam, bo obiecałam, ze kiedy będę gotowa to się pojawię.
C: Meg ja tak strasznie chciałem Cię przeprosić za to, że zerwałem. To była najgorsza decyzja w moim życiu. W dodatku kiedy usłyszałem, że w tym czasie miałaś chłopaka coś we mnie pękło.
M: Cody ja tak strasznie przepraszam, że nie powiedziałam Ci o Jake'u, ale przy Tobie czułam się inaczej niż przy nim.
C: Mam nadzieję, że kiedyś Go poznam.
M: A ja nie mam zamiaru Go widzieć.
C: Dlaczego?
M: Zdradził mnie. Na moich oczach całował się z inną - na to wspomnienie od razu moje oczy się zeszkliły.
C: Cśiii... Nie płacz mała. Miałem zamiar Ci zrobić niespodziankę, ale powiem Ci to teraz. Za tydzień przeprowadzam się do Londynu.
M: Naprawdę! Mam pomysł. Spakuj się dzisiaj. Polecimy jutro do Anglii zostawisz tam wszystko, a sam zabierzesz potrzebne rzeczy i polecimy do Hiszpanii, bo tam przez najbliższe trzy tygodnie będę. Poznasz moich kuzynów i resztę.
C: Skoro chcesz. Ale mam pytanie.
M: Tak?
C: Czy byłaby szansa, żebyśmy wrócili do siebie?
M: Nie wiem. Ja nadal Ciebie kocham, ale pojawiają się dwa problemy. Jeden to moi byli: Liam i Jake. A drugi to, że moja siostra będzie zła.
C: Nie przejmuj się nią. Najważniejsze, żebyś była szczęśliwa.
M: W takim razie. Gdybyś chciał to bym mogła do Ciebie wrócić.
C: A więc. Czy ty Megan Smith zostaniesz moją dziewczyną?
M: Hmm... Niech się zastanowię... TAK!
Cody od razu przyciągnął mnie do siebie, a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Od razu poczułam motylki w brzuchu. Przy Jake'u nigdy tego nie czułam.
M: Koniec tych czułości. Pakujesz się, jedziemy do mnie, a jutro rano lecimy do Londynu, a później do Hiszpanii.
C: Pomożesz mi w pakowaniu? Prooooszę.
M: Jasne.
______
Wybaczcie mi, że dopiero dzisiaj nowy rozdział, ale mam strasznie dużo nauki. Przyszły tydzień będę mieć luźniejszy, bo w poniedziałek nie będą pytać, wtorek jadę na wycieczkę, a w środę idziemy do kina. Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać w ten weekend.


Cody Simpson (w moim opowiadaniu ma 19 lat) - australijski piosenkarz oraz autor tekstów wykonujący utwory pop i R&B. Meg oraz jej rodzinę i przyjaciółkę Kate poznał kiedy ostatnio tutaj byli. Zostali wtedy parą, ale zerwali kiedy miała wyjeżdżać.

Dziękuję wam też za prawie 800 wyświetleń i 14 komentarzy *-* Mam nadzieję, że nadal będziecie tutaj wchodzić.
www.katie-and-one-direction.blogspot.com

+ Każdy z ważniejszych bohaterów ma tt. Nicki znajdziecie w zakładce Bohaterowie ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3