niedziela, 22 września 2013

Rozdział 11

Przebraliśmy się. Najpierw Liam, a później ja. Ustawiliśmy się na miejscu skąd miał zacząć się wyścig. Mieliśmy przepłynąć 6 długości. Louis pokazał znak do startu i wystartowaliśmy.
Najpierw płynęłam powoli tak jak wczoraj, a Liam się trochę oddalił ode mnie. Jednak, kiedy miał już przepłynąć pierwszą długość zaczęłam płynąć szybciej. Od razu Go przegoniłam. Przepłynęłam 6 długości i wygrałam wyścig. Wyszłam z basenu, a Niall podał mi ręcznik. Chłopaki zaczęli mi gratulować, ale Liam był nieźle wkurzony.
Li: Meg oszukujesz.
M: Ja oszukuję?! Powiedz mi niby, dlaczego.
Li: Może dlatego, że jak wczoraj trenowałaś to pływałaś powoli, a nie tak szybko.
M: Hahaha żałosny jesteś. Myślisz, że bym pokazała, na co mnie stać. I tak to nie było szybko.
H: Niall skąd wiedziałeś, że Meg tak szybko pływa.
N: Wczoraj, kiedy poszliście jeszcze trenowała. I wtedy pokazała mi, na co ją stać.
Lo: Meg mogłaś nam kiedyś powiedzieć jak dobrze pływasz to byś w różnych zawodach wzięła udział.
M: Alex opowiedz im wszystko, a ja się idę przebrać.
A: Kilka lat temu...
Nie miałam czasu, żeby opowiadać. Poszłam się szybko przebrać, wysuszyłam włosy, które związałam w kłosa, zrobiłam delikatny makijaż i wróciłam do reszty.
A: ... No i to jest cała historia.
Lo: Wow, Meg nie wiedziałem o tym.
M: Nikt oprócz Kate, Meg, moich rodziców i Jake'a nie wiedział. A teraz idę zadzwonić po taksówkę.
Z: Przestań. Zaraz zawieziemy Ciebie i Niall'a na lotnisko.
M: Niall jesteś spakowany?
N: Tak. Jak się ścigałaś to byłem w domu.
M: Okej. To idziemy.
Lo: Liam idziesz z nami.
Li: Nie dzięki. Wrócę do domu,
H: Jak tam chcesz.
Poszliśmy wszyscy na korytarz po walizki. Lou w tym czasie poszedł po ich auto. Kiedy samochód przyjechał na podjazd chłopaki spakowali nasze walizki do bagażnika. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się w stronę lotniska. Każdy próbował mnie przekonać, żebym nie leciała, ale powiedziałam im, że potrzebuję tego wyjazdu. Chyba zrozumieli, o co mi chodzi, bo zaczęliśmy rozmawiać o innych tematach. Od Kate dowiedziałam się, że dostała rolę w serialu. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam, bo dzięki temu jej kariera mogła ruszyć do przodu. Ja sama mam pewien plan, ale nikomu na razie nie powiem chyba, że moim kuzynom. Chłopaki nadal nie wiedzieli gdzie lecimy, ale dowiedzą się jak będziemy ruszali do odprawy. Po pół godzinnej jeździe byliśmy na lotnisku. Samolot miałam dopiero za godzinę. Postanowiliśmy w tym czasie iść coś zjeść, bo oczywiście Niall był głodny. Każdy zamówił, co chciał zjeść i po 5 minutach dostaliśmy nasze zamówienia. Louis cały czas opowiadał różne śmieszne historie. Część z nich pamiętałam, bo działy się kiedy byłam z Liam'em. Kiedy tak rozmawialiśmy usłyszałam: "Pasażerowie lotu Londyn-Hiszpania proszeni są do odprawy"
M: Dobra chłopaki, Kate, Alex musimy się zacząć żegnać.
Lo: Dlaczego tak szybko?
M: Na samolot musimy już iść.
H: A gdzie lecicie?
N: A tego to się dowiecie jak będziemy na miejscu.
Z: Dlaczego dopiero wtedy.
M: Bo tak.
Z wszystkimi się przytuliłam. Mojej młodszej siostrzyczce kazałam uważać na siebie. Okazało się, że na czas mojej nieobecności chłopaki i Kate przeprowadzają się do mojego domu.
M: Kate pamiętaj mój pokój jest przez miesiąc twoim pokojem.
K: Najlepszy pokój w domu mój!
M: Oj nie przesadzaj.
_________
Najpierw chciałabym podziękować za 4 komentarze pod poprzednim rozdziałem. Kocham was <3
Wybaczcie, że wcześniej nic nie dodawałam, ale wcale nie korzystałam z komputera. W dodatku w piątek na weekend przyjechał mój tata to chciałam trochę czasu z nim spędzić.
+ Chcę was poinformować, że zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Nie ma go jeszcze w internecie ani bloga założonego, ale w najbliższym czasie to zrobię. Nie martwcie się nie opuszczam tego bloga ;3

2 komentarze:

Skomentuj. Dla Ciebie to chwila. Dla mnie wiele radości <3